Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie przyniosła nowe rekordy wszech czasów indeksów WIG, mWIG40 i sWIG80, a rodzimy parkiet był jednym z najsilniejszych w Europie. W efekcie indeks WIG na koniec dnia przebił barierę 112 tys. pkt., rosnąc od początku roku o robiące wrażenie 40,75 proc.

Indeks WIG20, od którego w ostatnim czasie "odcięto" duże dywidend od akcji PKO BP i Orlen, wrócił powyżej 3000 pkt., rosnąc od początku roku o prawie 37,8 proc.

Wczorajsza sesja jednak to już przeszłość, bo dzisiejsza zapowiada się na spadkową. Jest ku temu kilka przesłanek. Po pierwsze, Ministerstwo Finansów planuje podwyższyć podatek CIT dla banków, co w 2026 roku ma przynieść dodatkowych 6,5 mld zł dochodów budżetowych. Resort planuje w przyszłości też obniżyć podatek bankowy, ale te obniżki będą dopiero w 2027 roku.

Słabe wyniki wczoraj po sesji opublikowała spółka Dino Polska, co dziś może przełożyć się na spadki cen jej akcji i tym samym ciążyć notowaniom WIG20 i WIG.

Wczorajsza nieudana próba odbicia na Wall Street też nie będzie zachęcała do zakupów. Podobnie jak niepewność przed zaplanowanym na godzinę 16:00 wystąpieniem prezesa Fed w Jackson Hole.

Dodatkowo Rosja stawia dodatkowe warunki przystąpienia do rozmów pokojowych z Ukrainą, stąd jeżeli ktoś po cichu liczył na w miarę szybkie zakończenie wojny to niestety prawdopodobnie się przeliczył.

Oczekiwane dziś spadki kontraktu na WIG20 nie psują jeszcze sytuacji na jego wykresie dziennym. Pierwszym podażowym sygnałem byłyby dopiero spadek poniżej 2915 pkt., czyli wybicie dołem z 2-miesięcznego kanału wzrostowego.

Wykres dzienny WIG20