Strefa oporu 2600-2622,4 pkt., jaką na wykresie dziennym WIG20 tworzy szczyt z maja 2024 roku i okrągły poziom 2600 pkt., zatrzymały rozpoczęte w pierwszych dniach stycznia mocne wzrosty. W czwartek i piątek na wykresie pojawiły się podażowe świece, które teraz zwiększają ryzyko głębszych spadków.

Pierwszym pytaniem jakie należy sobie zadać jest to o charakter tych potencjalnych spadków. Czy to tylko realizacja zysków? Czy może koniec wzrostów i pierwsza faza zmiany trendu ze wzrostowego na spadkowy? Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, żeby to był koniec trendu wzrostowego. Dodajmy, koniec bardzo mocnego trendu wzrostowego. Siła wzrostów jakie obserwujemy od początku stycznia jest na tyle duża, że wskazuje na zmianę fundamentalnego podejścia do polskiego rynku akcji. Stąd zmiana tego podejścia musiałby wymagać pojawienia się nowych, mocnych i do tego zaskakujących czynników. Na gruncie analizy technicznej zaś wymagałoby to pojawienia się bardzo silnych podażowych świec lub silnych podażowych sygnałów na wskaźnikach. Póki co ich nie ma i na takie sygnały się nie zanosi.

Skoro to jedynie korekta w trendzie wzrostowym na WIG20 to jaki będzie jej zasięg. Silne trendy wzrostowe mają to do siebie, że rynek może długo rosnąc bez większej realizacji zysków. Stąd w jednym ze scenariuszy korekta… już się dokonała.

W innym scenariusz, nieco bardziej pesymistycznym dla posiadaczy akcji, zasięg potencjalnej spadkowej korekty wyznaczają dwa poziomy. Pierwszym z nich są okolice 2550 pkt. Wyznacza go linia równoległa do tej łączącej dołki z listopada, końca grudnia i początku stycznia, która jest „zaczepiona” o lokalny szczyt z początku grudnia. Drugim poziome wyznaczającym potencjalny zasięg korekty to okolice 2530 pkt. To 38,2 proc. zniesienie ostatniego impulsu wzrostowego, a jednocześnie połowa świecy z 11 lutego. Wydaje się, że poniżej tego poziomu WIG20 nie powinien zejść, jeżeli zakładamy finalnie wybicie powyżej 2600 pkt. i kontynuację wzrostów w kolejnych tygodniach.