To już nie zmiana układu sił, ale mocny odwrót na złotym. A w zasadzie odwrót na walutach w kierunku złotego, który umacnia się już 4. kolejny dzień do euro i szwajcarskiego franka oraz 8. dzień do dolara i brytyjskiego funta.

To szybkie umocnienie złotego ma kilka źródeł. Zmieniła się przede wszystkim retoryka prezesa NBP, która zaczął mówić o silnym złotym. W kierunku mocniejszego złotego działa również NBP. Pomaga mu również ostatnie umocnienie węgierskiego forinta (pomógł mu Bank Węgier) i słabszy niż jeszcze przed tygodniem amerykański dolar.

Sytuacja na wykresie dziennym EUR/PLN dość wyraźnie sugeruje, że pod koniec listopada mieliśmy do czynienia ze średnioterminowym szczytem i w grudniu szanse na euro powyżej 4,70 zł są praktycznie zerowe. Raczej trzeba liczyć się z tym, że EUR/PLN zakończy rok w okolicach 4,60 zł.

Spadek EUR/PLN poniżej 4,60 zł, co oznacza spadek o 11 gr w 4. dni, otwiera drogę do 4,5660 zł, gdzie wsparcie tworzy linia łącząca dołki z czerwca i września. Gdyby rynek zachował swą dotychczasową cykliczność, to kolejny dołek powinien wypaść... na początku grudnia.

Zejście poniżej 4,5660 zł w najbliższych dniach będzie trudne. Rynek będzie zbyt wyprzedany, żeby naruszyć to ważne wsparcie. Jednocześnie wciąż aktualne są czynniki ryzyka dla złotego, jak np. niskie stopy procentowe, pogarszający się bilans płatniczy, czy brak decyzji ws. KPO, które zdecydowanie przemawiają przeciwko polskiej walucie.