Prezydent USA Donald Trump zapowiedział, że w poniedziałek 10 lutego nałoży nowe 25-procentowe cła na import do USA stali i aluminium. To uderzyłoby głównie w takie kraje jak Kanada, Brazylia, Meksyk, Wietnam i Korea Południowa, z których USA najwięcej importuje stali. W przypadku aluminium natomiast głównie w Kanadę. Trump zapowiedział również, że w kolejnych dniach wprowadzi "cła wyrównawcze", czyli wyrówna amerykańskie cła do stawek stosowanych przez inne kraje. W temacie ceł napłynęły informacje z Unii Europejskiej. Europejscy politycy kolejny raz zapowiedzieli, że zareagują cłami odwetowymi na działania Trumpa.

Obawy związane z eskalacją wojen handlowych, co może ograniczyć wzrost gospodarczy na świecie i w wielu gospodarkach pobudzić wzrost inflacji, stanowią obecnie najważniejsze paliwo napędowe do wzrostów cen złota. W poniedziałek ceny tego kruszcu drożeją o ponad 1 proc., wybijając się na nowe rekordy. Dziś rano za uncję złota trzeba zapłacić 2893,66 USD wobec 2861,13 USD w piątek na koniec dnia. Trend wzrostowy na tym rynku jest na tyle silny, że jedynie kwestią czasu pozostaje osiągnięcie psychologicznej bariery 3000 USD za uncję złota. Jedyne co może nieco martwić stronę popytową to wysokie juz wykupienie. 13-okresowy RSI dla wykresu dziennego złota ma wartość 78,37 pkt.

Wykres dzienny złota

Obserwując rekordowe ceny złota należy zauważyć, że wojna celna to w znacznej mierze jedynie pretekst do wzrostów cen  złota. Dziś rano bowiem ani w notowaniach EUR/USD, ani w notowaniach kontraktów terminowych na amerykańskie i europejskie indeksy, nie widać dużego strachu wywołanego tematem ceł. Owszem tracą do dolara takie waluty jak kanadyjski dolar czy meksykańskie peso, ale nawet w ich przypadku to nie są bardzo duże straty. Stąd osiągnięcie przez złoto psychologicznej bariery 3000 USD wydaje się być coraz bardziej pewne. Ale z drugiej strony, po tym jak juz to się stanie, to może rozpocząć się szybka realizacja zysków. Rynek złota starci bowiem cel do którego dąży.