Dziś w USA odbywają się wybory prezydenckie. To wydarzenie polityczne o ogromnym znaczeniu dla świata, ale też jedno z najważniejszych wydarzeń na rynkach finansowych w 2024 roku. Jeżeli nie najważniejsze. Wydarzenie, które w ostatnich tygodniach już mocno na rynkach rezonowało, a którego echa inwestorzy będą słyszeć nie tylko dziś i w kolejnych dniach, ale prawdopodobnie również przez wiele kolejnych tygodni.

We wtorek 5 listopada Amerykanie ruszą do urn wyborczych, żeby wybrać kolejnego prezydenta USA. Uprawnionych do głosowania jest około 240 milionów Amerykanów, z czego niemal 80 milionów już oddało swój głos korespondencyjnie.

O prezydencki fotel walczy obecna wiceprezydent Kamala Harris i Donald Trump. Jaki nie byłby wynik wyborów to i tak przejdą one do historii. Amerykanie albo będą mieli pierwszą w historii prezydentkę, albo będą świadkami triumfalnego powrotu Trumpa do Białego Domu.

Pierwsze lokale wyborcze będą zamknięte o północy z wtorku na środę polskiego czasu, a ostatnie w środę o godzinie 07:00 polskiego czasu. To jaki wyniki spływają z poszczególnych stanów USA będzie można śledzić w mediach. Pierwsze prognozowane wyniki mogą być znane najwcześniej w środę około 06:00 polskiego czasu, ale raczej należy nastawić się, że będzie to kilka godzin później lub nawet... kilka dni później. Sondaże wskazują bowiem, że Kamala Harris i Donald Trump idą "łeb w łeb", a to może oznaczać nawet przeliczanie na nowo głosów w niektórych częściach kraju, czy nawet podważanie wyników.

Rynki finansowe przez ostatnie tygodnie grały pod wygraną Donalda Trumpa, co przekładało się m.in. na październikowe umocnienie dolara, wzrosty notowań bitcoina, czy zdecydowane pogorszenie sentymentu do rynków wschodzących.

Wykres dzienny EUR/USD

Wykres dzienny BTC/USD

Sytuacja zmieniła się dopiero wczoraj. Pojawiły się sondaże, że Trump może przegrać wyborczy wyścig z Kamalą Harris, co stało się impulsem do osłabienia dolara (przy okazji nieco zyskał złoty). Stracił też bitcoin.

W najprostszym ujęciu wygrana Kamali Harris będzie impulsem do znaczącej korekty na dolarze, który bardzo mocno zyskał na wartości w październiku. Jest też duże ryzyko mocnych spadków notowań bitcoina. Wydaje się, że to stanie się również impulsem do realizacji zysków na innych rynkach. W tym na Wall Street i złocie. Przy czym, we wszystkich tych przypadkach będzie to raczej krótkotrwała, kilkudniowa reakcja.

Wykres dzienny US500

Wygrana Donalda Trumpa przyniesie kontynuację obserwowanych w październiku trendów. Dolar, bitcoin, złoto i Wall Street pójdą w górę, a jednocześnie waluty i giełdy rynków wschodzących zaczną spadać. Tu też pierwsza reakcja będzie krótka, bo rynki w większości na taki scenariusz się przygotowały.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się jest jednak ten, że na wyniki wyborów możemy czekać nawet kilka dni. To z pewnością przełożyłoby się na wzrost zmienności na rynkach, a następnie na ucieczkę od ryzyka. Oznaczałoby to realizację zysków na Wall Street (i innych giełdach), a także ucieczkę od ryzykownych aktywów w kierunku tych bezpiecznych.  W przypadku tych ostatnich jest jednak możliwe, że... traciłoby również złoto. A to dlatego, że w jego wielomiesięcznych wzrostach było sporo kapitału spekulacyjnego, więc realna jest realizacja zysków i ucieczka do gotówki cz obligacji. Nie ma natomiast pewności co z dolarem. Zwykle w przypadku rosnącej niepewności na rynkach dolar zyskuje, ale tu konkretnie niepewność byłaby związana z wyborami w USA. 

Oddzielnym wątkiem w przypadku wyborów prezydenckich w USA jest temat sytuacji na Bliskim Wschodzie, a więc tematy sytuacji na rynku ropy. Niektórzy wskazują, że po wyborach w USA może dojść tam do eskalacji napięcia, co z pewnością krótkoterminowo mogłoby przełożyć się na wzrost cen ropy na świecie.