W ostatni piątek perspektywa możliwej agresji Rosji na Ukrainę zmroziła rynki finansowe, ale już we wtorek strach zniknął, po tym jak pojawiły się informacje, że część rosyjskich wojsk znajdujących się blisko granicy z Ukrainą wróciła do baz po manewrach wojskowych.

Nie sposób przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej, ale jest sporo argumentów za tym, że konwencjonalnej wojny z perspektywą zajęcia przez Rosjan Kijowa nie będzie. Aczkolwiek napięta sytuacja może utrzymywać się jeszcze przez wiele miesięcy.

Oto te argumenty:

1). Armia ukraińska jest dziś lepiej wyszkolona i lepiej uzbrojona niż gdy Rosja zajmowała Krym. Stąd w przypadku wojny straty po stronie żołnierzy rosyjskich byłby znaczne.

2). Atak na Ukrainę jeszcze mocniej zjednoczyłby Zachód przeciwko Rosji, a takie kraje jak Szwecja i Finlandia mogłyby przystąpić do NATO, przybliżając Sojusz do granic Rosji.

3). Potencjalne sankcje nałożone na Rosję doprowadziłyby do recesji w rosyjskiej gospodarce, zwiększając niezadowolenie społeczne.

4). Atak na Ukrainę przekreśla szanse na uruchomienie Nord Stream 2. Jego uruchomienie może natomiast być stawianym przez Rosję warunkiem rozmów o deesklacji i wycofaniu wojsk.

5). Utrzymujące się napięcie na granicy rosyjsko-ukraińskiej już teraz mocno szkodzi gospodarce ukraińskiej, co osłabia ten kraj i w przyszłości może doprowadzić do demokratycznego przejęcie władzy przez siły bardziej sprzyjające Rosji. Drogą pokojową Putin mógłby więc osiągnąć to, co teraz zamierza osiągnąć siłą (marionetkowy rząd Ukrainy).

6). Rosja już osiągnęła wymierne cele. Pokazała, że należy z nią się liczyć (zachodni politycy prawie codzienne kontaktują się z Putinem), a jednocześnie przerzuciła znaczne siły na swoją wschodnią granicy, bez wywoływania dużych protestów NATO.

7). Wojna wywindowałaby w górę ceny ropy, co będzie wspierać rosyjski budżet, ale w średnim terminie ryzyko wpadnięcie znacznej części europejskich gospodarek w recesję, sprowadziłoby ceny znacznie poniżej aktualnych poziomów. Podczas gdy utrzymywanie napięcia na granicy pozostawi ceny ropy również na wysokich poziomach, bez ryzyka ich mocnego spadku.

Podsumowując, atak Rosji na Ukrainę będzie kosztowny i nie przyniesie Putinowi wymiernych korzyści. Bardziej korzystne jest utrzymywanie przez długie miesiące napiętych relacji z Ukrainą i NATO. Być może będzie to coś na wzór nowe „zimnej wojny”.